Po dwóch wygranych ligowych meczach, w III kolejce musieliśmy niestety przełknąć gorycz porażki. Spodziewaliśmy się w Skierniewicach trudnego meczu i tak też było. Gospodarze do tej pory ponieśli dwie ligowe porażki, ale obie na wyjeździe, a na własnym parkiecie potrafią „wysoko postawić poprzeczkę” każdej drużynie. (specyficzne kosze???)
Początek meczu był bardzo obiecujący,  już po niespełna 3 minutach uzyskaliśmy 7 punktów przewagi (2:9), jednak rywale wykorzystując nasze błędy – po 3 minutach zniwelowali swoją stratę do jednego punktu (11:12). Pod koniec ponownie lepszy był Sokół – wygrywając tę kwartę 7 punktami (18:25).
II kwarta była najbardziej wyrównana. Na początku mieliśmy spory zastój, przez prawie 4 minuty nie zdobyliśmy żadnego punktu, jednak potem znów „wróciliśmy do gry”. W 5 minucie rywale uzyskali punkt przewagi, jednak do końca kwarty prowadzenie zmieniało się jeszcze kilkukrotnie. Do przerwy wygrywaliśmy 41:43.

Na początku III kwarty nasz zespół zwiększył swoją przewagę do 6 punktów i utrzymywał ją do połowy kwarty (48:54). Do tej pory dobrze prezentował się duet Wojtyński/Barszcz, potem jednak popełniliśmy kilka strat, błędów kroków, złych podań i wyraźnie zatraciliśmy skuteczność. Dla odmiany gospodarzom zaczęło wpadać.
Jak się potem okazało – te 5 minut – to był przełomowy moment meczu. Do końca kwarty skierniewiczanie zdobyli 15 punktów, my zaledwie 1 i po III kwartach gospodarze prowadzili  63:55.

W pierwszych minutach IV kwarty, żadna ze stron nie potrafiła wyraźnie zwiększyć/zmniejszyć swojej przewagi, po kilku punktach jednej drużyny, druga odpowiadała tym samym.
Gospodarze starali się utrzymać bezpieczną przewagę z początku kwarty, a Sokół ambitnie dążył do wygrania meczu. Niestety to nie był dzień dotychczas najskuteczniejszego w naszym zespole Michała Wojtyńskiego, który wziął ciężar odrabiania strat na swoje barki. Ważne rzuty tym razem nie wpadały do kosza, a w całym meczu Michał trafił jedynie 7 na 28 rzutów, co w sumie dało tylko 25% skuteczność. Skuteczniej zagrał Piotrek Barszcz trafiając 6 z 14 rzutów (42,9%) – w tym 4 razy za 3pkt, jednak nasze oczekiwania były większe. Sokół walczył do końca. Na niespełna 3 minuty przed ostatnim gwizdkiem – po celnej trójce Bartosza Grudzińskiego do odrobienia pozostało nam już tylko 4 punkty (76:72). Czasu jednak było coraz mniej. Nie było innego wyjścia – popełnialiśmy faule taktyczne, by mieć czas na odrobienie strat. Niestety gospodarze trafiali osobiste i nie pozwolili na odebranie sobie zwycięstwa. Ostatecznie przegrywamy to spotkanie 82:74.

Ogólnie cały mecz był wyrównany, z niewielką przewagą naszego zespołu, a o końcowym wyniku zadecydowały pojedyncze błędy i lepsza skuteczność rzutowa – zwłaszcza w III kwarcie. Oba zespoły popełniły podobną ilość strat, jednak gospodarze lepiej z tego skorzystali, bo zdobyli po stratach 18 punktów, my tylko 4.

Tak jak i w ubiegłym sezonie, obręcze w tamtejszej hali zupełnie nam nie pasowały – wymuszały inny sposób rzucania i to był podstawowy atut gospodarzy. W ubiegłym sezonie większość czołowych zespołów miała tam problemy z wygraną.
(tego typu obręcze można spotkać m.in. na hali Legii W-wa).
Mimo oddania większej ilości rzutów, trafialiśmy ze słabszą skutecznością z gry: Skierniewice 30/70 – 42,9% ; Sokół 27/75 – 36%, gorzej jednak było z osobistymi:  Skierniewice 17/20 – 85%;  Sokół 11/20 – 55% (w tym przypadku gospodarze najczęściej rzucali o tablicę). Jak widać nawet skuteczniej wykonywane osobiste mogłyby przynieść nam zwycięstwo.
Przegrana jednak stała się faktem, ale z pewnością można stwierdzić, że rywal był w naszym zasięgu. Przez prawie 23 minuty byliśmy na prowadzeniu, gospodarze wygrywali tylko przez 15 minut – w tym całą ostatnią odsłonę.
Słabo zagrane 5 minut III kwarty przesądziło o naszej przegranej. Zabrakło „chłodnej głowy”, za szybko próbowaliśmy oddawać rzuty, brakowało koncentracji. W tym etapie meczu potrzeba było przede wszystkim spokoju i tego w końcówce nam zabrakło. Po tej przegranej, Sokół z pozycji lidera spadł na 3 miejsce w tabeli rozgrywek II ligi grupy B.

W tym meczu najlepszymi strzelcami Sokoła byli: M.Wojtyński – 19 pkt, P.Barszcz 18 pkt, double-double osiągnął Przemysław Jaworski – 10pkt, 12 zb, a bliski triple-double był Bartosz Grudziński 10 pkt, 12 zb, 9 asyst.

Za tydzień kolejny mecz wyjazdowy, teoretycznie rywal wydaje się być trudniejszy, jednak Sokół nadal myśli tylko o wygranych i z takim nastawieniem pojedziemy na mecz z KS Księżak Łowicz.

MKS Skierniewice – SOKÓŁ Ostrów Mazowiecka 82:74
(18:25) (23:18) (22:12) (19:19)

PRZEBIEG MECZU

STATYSTYKI
Zdjęcia z sezonu 2013/2014:

IMG_7888

IMG_7886