W ostatnim meczu u siebie w fazie grupowej nasz zespół przegrał z Rosą 76:82. Nie było to udane spotkanie, zawiodła przede wszystkim skuteczność rzutowa. O ile za dwa punkty nie było źle (46,5%), to za „trójkę” nie trafiliśmy aż 23 rzutów. Wynik meczu otworzył Michał Wojtyński trafiając spod kosza, ale kolejne swoje punkty zdobył dopiero w III kwarcie. W pierwszej połowie zabrakło punków naszego najlepszego strzelca, z pozostałych zawodników – tylko Piotrek Barszcz wziął na siebie ciężar zdobywania punktów, ale to było za mało i do przerwy przegrywaliśmy 32:42.
W dalszych odsłonach było już lepiej, ale nadal nie graliśmy „swojej gry”. Być może brak koncentracji spowodowany był faktem, że byliśmy już pewni udziału w play-off i wynik meczu nie miał już na to wpływu. Z tego też powodu trener „dał dłużej pograć” zawodnikom rezerwowym. Goście mieli nad nami sporą przewagę wzrostu, ale zbiórki wygraliśmy 53 do 38. W ostatniej sekundzie III odsłony urazu doznał nasz center Krystian Koźluk i nie pojawił się już w ostatniej odsłonie.
Nasza przegrana być może była niespodzianką, ale trzeba też podkreślić, że dla Rosy wynik był bardzo ważny, cały czas walczą o wydostanie się z grupy, która będzie grała o utrzymanie w II lidze.
6 marca o godz. 15.00, w ostatnim meczu grupowym zagramy na wyjeździe z AZS UŁ Szkoła Gortata Łódź.