To miał być rewanż za minimalną porażkę w Ostrowi 70:77.
Zespół z Legionowa to przedostatni zespół w naszej grupie i przy normalnym naszym składzie był spokojnie do ogrania. Do tej pory miał na swoim koncie tak jak i Sokół – tylko jedną wygraną w lidze i to właśnie tę odniesioną w Ostrowi. Zwycięzca tego meczu zająłby w tabeli przedostatnie miejsce, a przegrany – ostatnie.
Dzień przed meczem okazało się, że nie jesteśmy w stanie zebrać zawodników, kontuzje, sprawy osobiste i szkoła skutecznie osłabiły nasz zespół. Do Legionowa Sokół pojechał w mocno experymentalnym składzie, bez 6 podstawowych zawodników.
To miał być rewanż za minimalną porażkę w Ostrowi 70:77.
Zespół z Legionowa to przedostatni zespół w naszej grupie i przy normalnym naszym składzie był spokojnie do ogrania. Do tej pory miał na swoim koncie tak jak i Sokół – tylko jedną wygraną w lidze i to właśnie tę odniesioną w Ostrowi. Zwycięzca tego meczu zająłby w tabeli przedostatnie miejsce, a przegrany – ostatnie.
Dzień przed meczem okazało się, że nie jesteśmy w stanie zebrać zawodników, kontuzje, sprawy osobiste i szkoła skutecznie osłabiły nasz zespół. Do Legionowa Sokół pojechał w mocno experymentalnym – 8 osobowym składzie, bez 6 podstawowych zawodników.
W naszym zespole nie mogli zagrać m.in. P.Chmielewski, A.Zarema, A.Spinek, S.Starzak, G.Helcbergiel i A.Zadroga oraz kilku z młodych zawodników. Jak widać z zawodników którzy nie pojechali można byłoby zmontować znacznie silniejszy sklad.
Mecz był wyrównany do stanu 13:13, potem było troche gorzej, jednak i tak ta kwarta nie była zła. To co sie potem stało to chyba wyjątek w historii klubu. W ciągu kolejnych dwóch kwart Sokół zdobył jedynie 10pkt (!!!). Ostatnia odsłona wyglądała trochę lepiej, jednak ogólne zagraliśmy tragicznie. Brakowało zrozumienia i koncepcji gry. Dużo do życzenia pozostawiała skuteczność. Poprostu nic nie szło. Dla przykładu -najbardziej doświadczony nasz zawodnik zdobył 0 pkt, a center Michał Kiliś zdecydował sie na grę, pomimo że dzień przed meczem miał zdjęty gips z ręki. Zaistniałą sytuację trafnie określił B.Pieńkowski, który stwierdził, że:”lepiej byłoby oddać walkowera niż jechać na mecz w takim składzie, ale przynajmniej była okazja do dłuższej gry dla młodych chłopaków”.
Zespół z Legionowa nic szczególnego nie zaprezentował, to dość słaby zespół jak na III ligę, ale nasz skład w tym meczu był jeszcze słabszy, a gra jeszcze gorsza – za słaba nawet do gry w V lidze (gdyby taka była) – stąd tak wysoka przegrana.
Dodatkowo te rzucone 42 punkty ,to najniższa zdobycz punktowa w historii klubu ! :-((
Nawet najmocniejszym zespołom z jakimi kiedykolwiek graliśmy zawsze rzucaliśmy ponad 50pkt.
Wiele do życzenia pozostawia hala w Legionowie, mała i wyjątkowo śliska, linie boczne praktycznie są tuż przy ścianie. Aż dziw bierze że została dopuszczona do rozgrywek – o szatniach i prysznicach nie wspominając…..
O takiej przegranej trzeba szybko zapomieć, do końca meczów grupowych pozostały 2 kolejki, a potem rozgrywki w playoff – w których jest szansa że wreszcie będziemy mieli skład, …..szkoda że tak późno……
KS LEGION Legionowo – OKK Sokół Ostrów Maz.
104:42 (30:16) (26:4) (18:6) (30:16)
Punkty dla Sokoła:
Michael Sasey – 4
Marek Borowy – 9
Adrian Gałązka – 2
Radosław Suwalski – 0
Bartłomiej Pieńkowski – 0
Michał Kiliś – 17
Paweł Podbielski – 10
Konrad Gałązka – 0
Komentowanie zablokowane.