Tego dnia Sokół grał spotkanie wyjazdowe z GKK Grodzisk Mazowiecki. Pomimo że gospodarze nie wygrali jeszcze żadnego spotkania, to wiedzieliśmy, że nie będzie to ławy mecz, tym bardziej, iż tuż przed wyjazdem okazało się, że będziemy jechali tylko w siedmiu.

26.10.2003. Tego dnia Sokół grał spotkanie wyjazdowe z GKK Grodzisk Mazowiecki. Pomimo że gospodarze nie wygrali jeszcze żadnego spotkania, to wiedzieliśmy, że nie będzie to ławy mecz, tym bardziej, iż tuż przed wyjazdem okazało się, że będziemy jechali tylko w siedmiu. Dodatkowym minusem był fak że jedziemy bardzo niskim składem (mieliśmy tylko 2 wysokich zawodników!). Na miejscu okazało się, że przewaga wzrostu w tym meczu będzie ogromnym atutem i niestety dla nas był on po stronie gospodarzy. Przez pierwsze 5 minut mecz był dość wyrównany, jednak dzięki lepszej skuteczności rzutów z czasem przewaga gospodarzy zaczęła wzrastać, by na koniec kwarty osiągnąć 10pkt. przewagi. W drugiej kwarcie nic się nie zmieniło, Sokół pomimo wielu dogodnych sytuacji nie zdobywał punktów, a przy braku „wysokich” wiele piłek przegrywaliśmy na własnej tablicy. Do przerwy było 47:33. Początek III kwarty to zdecydowana przewaga Sokoła. W ciągu zaledwie 4 minut zmniejszyliśmy stratę do 7pkt (49:42), jednak po chwili znowu coś stanęło, kilka nie celnych 100% sytuacji, kontry rywali i łatwo oddane punkty. Tak było już do końca meczu. Niestety tego dnia to było wszystko na co było stać naszą „siódemkę”. Drugi mecz wyjazdowy w siedmiu i druga przegrana, tym razem 89:69 z GKK Grodzisk Maz..
Szkoda, bo przeciwnik nie był zbyt wymagający i tak jak poprzedni rywal – Legia-zdecydowanie był do ogrania. Mieliśmy więcej szans na zdobycie punktów, oddaliśmy dużo więcej rzutów za 2, a szczególnie za 3 pkt, jednak ich skuteczność tego dnia była wręcz dra-ma-tycz-na. Przegraliśmy mecz na tablicach i wyjątkowo słabą skutecznością rzutową -nawet trener gospodarzy stwierdził że chyba nie mieliśmy nawet 25% z gry. Ponadto w siedmiu się nie wygrywa. 🙁
W prawdzie do składu powrócił Artur Zadroga, ale grał jeszcze z nie wyleczoną kontuzją i nie wrócił jeszcze do swojej formy- mimo  to zdobył 18 punktów. Jak zwykle „swoje” zrobił Piotr Chmielewski – właściwie sam walczył na deskach z drużyną z Grodziska Maz dodatkowo dorzucił 27pkt (w tym 2 razy za 3pkt).  Pozostali raczej poniżej przeciętnej. Niestety, brak Pawła Skarpetowskiego który najlepiej walczy na deskach był wyraźnie zauważalny.


———-
Jednak tego dnia to nie przegrana była najgorsza, a fakt że nie po raz pierwszy niektórzy zawodnicy nie potrafią się zmobilizować do wyjazdu na mecz i właściwie bez powodu nie przychodzą na umówione  terminy wyjazdów. Z drugiej jednak strony, nie mamy możliwości pociągnąć do odpowiedzialności kogokolwiek za takie postępowanie, bo nie mamy żadnych premii, nagród  itd., itp, by to komuś potrącić (nawet nie mamy tzw.diet). Tak wygląda ostrowska rzeczywistość sportowa….
Miejmy nadzieję że w rewanżu i w kolejnych meczach będziemy w komplecie.


(autor: ?, zdjęcia (c): A.S.)

89:69 (26:16) (21:17) (18:14) (24:22)


Punkty dla Sokoła zdobyli:
Piotr Chmielewski – 27
Bartłomiej Pieńkowski – 5
Artur Zadroga – 18
Daniel Popławski – 4
Arkadiusz Spinek – 3
Krzysztof Wierzejski – 9
Grzegorz Helcbergiel – 3