2 listopada Sokół rozegrał wyjazdowy mecz z BKS TUR Bielsk Podlaski.
We wszystkich spotkaniach II ligi scenariusz meczy wyglądał tak samo – na początku nasz zespół uzyskuje prowadzenie, lecz potem górę biorą rywale. Nie inaczej było i tym razem. Sił, a w zasadzie skuteczności starczyło tylko na jedną kwartę.
To był chyba najsłabszy nasz mecz w tym sezonie. W pierwszej kwarcie mecz był bardzo wyrównany, zespoły trafiały kosz za kosz, jednak niewielka przewaga punktowa przez większość kwarty była po naszej stronie. Ogólne statystyki też wyglądały nieźle i nic nie zapowiadało późniejszej wysokiej przegranej. W prawdzie gospodarze mieli wyraźną przewagę wzrostu, to w tej części meczu nie było tego widać.
W drugiej odsłonie wyraźnie przestaliśmy grać. Kilka strat i łatwych punktów na początku kwarty zupełnie wybiło nasz zespół z rytmu gry, którego nie odzyskaliśmy już do końca meczu. Rywale skutecznie wykorzystali nasze słabsze okresy i w tym czasie wyraźnie odskoczyli punktowo. Dodatkowo zdominowali walkę na tablicach, zdobywając wiele punktów spod kosza.
Trudno było nam odrabiać utracone punkty, bo tego dnia zagraliśmy na fatalnej 32% skuteczności.
Wystarczy powiedzieć, że lider Sokoła -Piotr Barszcz – trafił jedynie 1 celny rzut z 12 oddanych, co było jego najgorszym wynikiem w historii gry w Sokole. W sumie pozostali etatowi zdobywcy punktów rzucali nie wiele lepiej.
Z bardzo dobrej strony jedynie pokazał się Artur Zadroga, który drugi mecz z rzędu zagrał na wysokiej skuteczności – tym razem trafiał ze 100% skutecznością (2 x 2 pkt i 1 x 3 pkt.) – można tylko zadać pytanie – dlaczego tak mało rzucał ? Ze 100% skutecznością za 3 pkt zagrał Grzegorz Szydło, który trafił 3 trójki, ale to było zbyt mało by walczyć jak równy z równym z doświadczonym zespołem z Podlasia.
OKK SOKÓŁ Ostrów Mazowiecka – BKS TUR Bielsk Podlaski 93:55
(16:16) (28:11) (26:17) (23:11)