W sobotę Sokół rywalizował na własnym parkiecie z niepokonanym jak do tej pory – liderem naszej grupy – zespołem MCS Daniel Gimbaskets 2 Przemyśl. Biorąc pod uwagę pozycje w ligowej tabeli, można było sądzić że będzie to mecz jednostronny. Nic bardziej mylnego – spotkanie było zacięte i wyrównane, a o losach wygranej zadecydowała gra w ostatniej kwarcie.
Pierwsza kwarta to gra kosz za kosz, prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie, ale żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać przewagi większej niż 3 punkty. Pierwsza kwarta dała jednak prowadzenie rywalom 15:18.
Początek II kwarty należał do Sokoła. W piątej minucie uzyskaliśmy najwyższe prowadzenie 31:22, jednak głównie rzutami osobistymi (8) goście zniwelowali swoje straty. Do przerwy wygrywaliśmy 39:37.
Po zmianie stron spotkanie przebiegało podobnie jak w dwóch wcześniejszych odsłonach. Na dwie minuty przed końcem kwarty był remis po 53, jednak w końcówce ponownie osobiste dały prowadzenie zespołowi z Przemyśla 58:59.
Tak jak przed tygodniem, o zwycięzcy zadecydowała IV kwarta.
Na początku mieliśmy aż osiem sytuacji do zdobycia punktów, jednak nie trafiliśmy – nawet spod samego kosza. W odpowiedzi rywale zdobyli 8 punktów i uzyskali najwyższe swoje prowadzenie (58:67). W czwartej minucie kwarty, za 5 fauli musiał opuścić parkiet – rozgrywający bardzo dobre spotkanie – Przemek Jaworski (15pkt, 9zb, 3 bl). Miało to niewątpliwie wpływ na dalszy przebieg meczu. Brakowało jego punktów i walki na deskach – zwłaszcza w ataku.
Czas uciekał, a Sokół grał coraz mniej skutecznie. Oddawane zbyt szybko rzuty, nie przybliżały nas do wygranej. Goście mając przewagę punktową, szanowali piłkę, rozgrywali dłuższe akcje i do końca meczu utrzymali korzystny dla siebie wynik – wygrywając spotkanie 71:81.
Mimo przegranej, można pochwalić naszych zawodników za ambitną grę. Chłopaki pokazali, że potrafimy grać w koszykówkę i każdy przeciwnik może być pewien, że łatwo z nami się nie gra, a o wygraną trzeba naprawdę powalczyć.
Sokół zdominował walkę na deskach, wygrywając w zbiórkach 58:36 – w tym zebrał 26 piłek w ataku – jednak nie przerodziło się to w końcowy sukces. Po raz kolejny zabrakło skuteczności, zwłaszcza przy próbach dobitki spod kosza, oddaliśmy o 16 rzutów więcej a trafiliśmy o 1 więcej. Biorąc pod uwagę wyłącznie suche statystyki, to rywale trafili o 10 osobistych więcej (13:23) i taką też różnicą wygrali mecz.
Nadal popełniamy za dużo błędów i strat (17 do 12), ale cały czas nad tym pracujemy. Cieszy fakt, że w drugim meczu dobrze współpracują ze sobą dwaj liderzy Sokoła – Michał Wojtyński i Piotr Barszcz, którzy w sumie zdobyli 39 pkt.
Po takim meczu pozostaje spory niedosyt, bo była szansa na wygranie spotkania, sprawienie niespodzianki by zawodnicy z Przemyśla po raz pierwszy zaszli z parkietu pokonani. Podobnie jak w poprzednich meczach- sukces był blisko i po raz kolejny się nie udało.
Może w następnym meczu…
Za tydzień mecz w Warszawie z Polonią.
Sokół Ostrów Mazowiecka – MCS Daniel Gimbaskets 2 Przemyśl 71:81
(15:18) (24:19) (19:22) (13:22)
Porównanie statystyczne