W czwartkowym spotkaniu OKK SOKÓŁ pokonał u siebie KS Żyrardowianka Żyrardów 71:59.
To miało być łatwe zwycięstwo i pewnie by tak było, jednak po uzyskaniu większego prowadzenia, do naszych zawodników wkradło się zbyt wiele luzu. Efektem tego był nie tylko zastój w zdobywaniu punktów, ale też kilkukrotna utrata wysokiej przewagi, zwłaszcza w IV kwarcie – co spowodowało, że końcówka meczu była dość nerwowa – ale za to wzbudziła trochę więcej emocji.

Ogólnie nie było to porywające widowisko. Odnosiło się wrażenie, że nasz zespół chce wygrać mecz jak najmniejszym kosztem. Rywal nie był zbyt wymagający i daliśmy sobie narzucić jego styl gry. Zupełnie nie staraliśmy się wykorzystywać swoich atutów, własny parkiet i przewaga fizyczna była zdecydowanie po naszej stronie, jednak my graliśmy zbyt asekuracyjnie, jakby brakowało nam motywacji do lepszej gry.
Mimo to dość łatwo zdobywaliśmy przewagę, ale ta sytuacja zupełnie zdekoncentrowała naszych zawodników. Kilka razy zamiast zdobywać efektywne punkty nasi koszykarze próbowali grać efektownie, co nie zawsze się udawało i było doskonałą okazją dla naszych rywali do zdobywania łatwych punktów z kontry.
Co tu dużo pisać, poza kilkoma efektownymi blokami i świetnym wsadem w końcówce – mecz był po prostu nudny.
Trener dał pograć wszystkim zawodnikom, a od końcówki III kwarty praktycznie grali już tylko rezerwowi.
W 3 minucie IV kwarty przy prowadzeniu Sokoła 62:39, goście postawili wszystko na jedną kartę. Bronili na całym parkiecie i starali się oddawać rzuty głównie „za trzy”. Nasi rezerwowi wyraźnie się pogubili, a zawodnicy z Żyrardowa w ciągu 6 minut rzucili nam aż cztery „trójki”. Niestety, przez dłuższy czas trener Sokoła zupełnie nie reagował na sytuacje na parkiecie, dopiero gdy nasza przewaga spadła do 7 punktów dokonał zmian w składzie. Na parkiecie pojawiła się „pierwsza piątka”. Na początku zawodnicy nie byli rozgrzani (kilkanaście minut siedzieli na ławce rezerwowych) i chwilę trwało zanim złapali rytm gry.
Sytuacja powoli wracała do normy, a kolejne zdobyte 7 punktów z rzędu dały Sokołowi bezpieczną przewagę.
W ostatniej naszej akcji fantastycznym wsadem aleyup po podaniu z połowy boiska popisał się Piotr Barszcz i była to chyba jedna z nielicznych akcji którą warto zapamiętać z tego spotkania.

OKK SOKÓŁ Ostrów Mazowiecka – KS Żyrardowianka Żyrardów 71:59
(19:12) (13:7) (22:18) (17:22)

Punkty dla Sokoła:
A. Zadroga – 4
R. Zaręba – 8
P. Skarpetowski – 0
K. Szymański –  0
P. Barszcz – 31
P. Mazurek – 2
G. Szydło – 0
R. Suwalski – 2
Ł. Ryfa – 18
M. Zaręba – 0
T. Kil – 0
B. Pieńkowski – 6