7 grudnia podejmowaliśmy u siebie KKS TUR BASKET Bielsk Podlaski. Mecz od początku nie potoczył się tak jak planowaliśmy. Mieliśmy tydzień przerwy, bo spotkanie z Legią zostało przełożone na 11 grudnia i liczyliśmy że odpoczynek dobrze wpłynie na naszą grę. Dodatkowo w ostatnim naszym ligowym meczu rozegranym 27 listopada na wyjeździe z Żubrami Białystok, pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Byliśmy bardzo blisko ogrania faworyta, ale wygraną straciliśmy 20 sekund przed końcem meczu. Optymizm więc był, miało być dobrze, mentalnie byliśmy przygotowani, a i organizacyjnie przygotowaliśmy się do meczu wyjątkowo, nie zabrakło również cheerleaderek Pasja z Ostrołęki.
Przed spotkaniem odbyła się mała „uroczystość” – oficjalnie podziękowano Piotrowi Barszczowi, który przez wiele lat reprezentował barwy Sokoła, kapitan i lider naszego zespołu rozegrał 247 ligowych meczów w tradycyjnej odmianie koszykówki oraz grubo ponad setkę reprezentując Sokoły w koszykówce 3×3.
W tym sezonie postanowił przysłowiowo „powiesić buty na kołku” (o tym wydarzeniu napiszemy w oddzielnym artykule).
Czy ta sytuacja wpłynęła na naszą mentalność i to jak tego dnia graliśmy? Chyba nie, ale fakt faktem – dobrze to nie wyglądało.
Tur od początku przejął inicjatywę, w pewnym sensie sami ją oddaliśmy bo graliśmy jeden z najsłabszych naszych meczów w lidze. Praktycznie poza rzutami wolnym to można powiedzieć, że nie trafialiśmy do kosza – 40% skuteczność za dwa punkty i 13% za trzy nie dają szansy na wygraną chyba z nikim w ligowej koszykówce.
Już po pierwszej kwarcie mieliśmy 9 punktów straty, a po kolejnej już 21! Popełnialiśmy zbyt dużo prostych strat co wprowadzało frustrację i złe emocje na kolejne minuty.
W tym meczu ponownie uwidoczniły się nasze braki zawodników podkoszowych, pod tym względem goście mieli nad nami przewagę, którą potrafili doskonale wykorzystać. Wyraźnie przegraliśmy walkę na tablicach 29:51 – w tym w ataku 8:21, co zaowocowało 42 punktami zdobytymi pod naszym koszem.
TUR bardzo dobrze zagrał i w ataku i w obronie, ale trzeba to podkreślić – bo my na to pozwoliliśmy. Kilka razy powiało optymizmem, gdy potrafiliśmy przejąć inicjatywę i odrobiliśmy kilka punktów straty, jednak goście wiedzieli jak „podciąć nam skrzydła” trafiając skutecznie ważne trójki. Wygraliśmy III kwartę 24:17 i przed IV przegrywaliśmy już „tylko” 14 punktami. Niestety w ostatniej odsłonie nie podjęliśmy skutecznej walki, a wręcz zupełnie się pogubiliśmy. Zdobyliśmy tylko 8 pkt, co przy 20 pkt rywali, dało w sumie 26 punktów straty na koniec spotkania i wynik 58:84.
Co tu dużo pisać, trochę dziś zawiedliśmy – to nie był „ten” Sokół, ale wyciągniemy na pewno właściwe wnioski!
Za tydzień mecz wyjazdowy ze Stalą Stalowa Wola i zamierzamy go wygrać!
Przegraną i słabą postawą przy okazji trochę „zepsuliśmy” uroczyste podziękowanie Piotrkowi, którego wzrost by nam się przydał nie tylko w tym spotkaniu i którego doświadczenie mogłoby jeszcze sporo pomóc w tym sezonie 😉 no cóż…. dziękujemy Ci Piotrek za to co dawałeś naszemu klubowi, za wolę walki, zaangażowanie i te emocje które nam wszystkim dostarczałeś!
SOKÓŁ Ostrów Mazowiecka – KKS TUR BASKET Bielsk Podlaski 58:84
(10:19) (16:28) (24:17) (8:20)
Zdjęia z meczu SOKÓŁ – TUR: