Wyjazdowy mecz Sokoła z LEGIĄ był w pewnym sensie meczem ?na szczycie? w naszej grupie, ponieważ LEGIA to drużyna kandynująca do czołowego miejsca w lidze, a my -po dwóch kolejkach- odnieśliśmy dwa zwycięstwa.
CWKS Legia Warszawa – OKK SOKÓŁ
18.10.2003. Wyjazdowy mecz Sokoła z LEGIĄ był w pewnym sensie meczem ?na szczycie? w naszej grupie, ponieważ LEGIA to drużyna kandynująca do czołowego miejsca w lidze, a my -po dwóch kolejkach- odnieśliśmy dwa zwycięstwa. Czekał nas trudny mecz, bo nie dość że Legia była faworytem tego spotkania, to dodatkowo my z wielu powodów nie mogliśmy grać w pełnym składzie i do Warszawy pojechaliśmy jedynie w siedmiu. Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy, którzy już po 3 minutach objęli zdecydowane prowadzenie 16:0 (!), w tym trafiając 4 razy za 3pkt. Zapowiadało się na sporą porażkę. Początkowo gra nam się nie układała, jednak po chwili wszystko zaczęło wracać do normy. Kolejne 5 minut to przewaga naszej drużyny, na dwie minuty przed końcem kwarty przegrywaliśmy już tylko 20:14. W tym momencie trener Legi wziął czas, ustalił krycie na całym boisku, a ponieważ dysponował większą ilością zawodników (12)? dokonywał częstych zmian i mógł sobie pozwolić na szybszą grę do końca kwarty. W końcówce straciliśmy 5 punktów nie zdobywając żadnego. Na początku II kwarty odrobiliśmy trochę straty rzucając 4 punkty, jednak po chwili straciliśmy 6 z rzędu. Musieliśmy zagrać spokojniej, zaczęliśmy grać pewniejsze piłki i to przynosiło poprawę. Gra się wyrównała, co chwila raz jedna raz druga drużyna zdobywała kilka punktów z rzędu, jednak przewaga własnego boiska powodowała, że legioniści mieli większą skuteczność rzutową na ?własne kosze?. Mimo dobrej gry przegraliśmy tę kwartę 27:20 i do przerwy było 52:34 dla Legi. W przerwie mieliśmy chwilę na odpoczynek i ustalenie taktyki na kolejne kwarty.
Graliśmy w osłabieniu, bez możliwości częstych zmian i nie mogliśmy przez cały czas utrzymywać szybkiego tempa gry i obrony ?każdy swego?, to nas kosztowało zbyt wiele sił. Zmieniliśmy obronę na strefową i jak się potem okazało to był dobry pomysł. Mozolnie odrabialiśmy straty, a ataki legionistów co chwila były zatrzymywane przez naszych koszykarzy. Dzięki skutecznym rzutom z dystansu ? w tym kilku za 3pkt ? różnica punktowa wyraźnie malała. Tę kwartę wygraliśmy 6 punktami i na koniec było już tylko 67:55. Pomimo, że wynik nadal nie był zadowalający to czuliśmy że ten mecz nawet możemy wygrać. Okazało się, że drużyna z Warszawy mimo przewagi wzrostu i ilości zawodników, nie była tak mocna jak się początkowo wydawało. W czwartej kwarcie nadal mieliśmy przewagę. Z minuty na minutę coraz bardziej dominowaliśmy na boisku, jednak sędziowie zaczęli kontrolować wynik. Do stronniczego sędziowania już się przyzwyczailiśmy. Gramy czwarty sezon i zawsze tak było gdy graliśmy z drużynami z Warszawy i okolic. W tym meczu od początku też tak było- to normalne- jednak szczególnie nasiliło się to, gdy przewaga gospodarzy spadła poniżej 10 pkt. Po jednej z akcji P.Chmielewski zebrał piłkę w ataku, jednak nie mógł jej skutecznie dobić, bo jeden z zawodników ?trzymał go za nogę, a drugi za rękę? (!?) i oczywiście faulu nie było. Takich zagrań było wiele. Po którejś z kolei takiej sytuacji ?bez faulu- Piotrek wyraził swoją opinię co do pracy sędziego i za to otrzymał faul techniczny. Dziwne, że takie same zagrania z jednej strony są uważane jako faul a z drugiej nie ! Takie podejście sędziów wypacza sens gry w koszykówkę i wprowadza chaos w nasze szeregi (a może o to chodzi?). Ale i tak nic nie mogliśmy zrobić, bo ?sędzia ma zawsze rację?, -graliśmy dalej i walczyliśmy o wygraną. Na 3 minuty przed końcem meczu przegrywaliśmy 6 punktami, na 20 sekund przed końcem nadal mieliśmy 6pkt straty, trudno było zniwelować przewagę bo sędziowie wyraźnie kontrolowali wynik. Zabrakło już czasu na odrobienie strat. Ostatniego kosza zdobyli gospodarze i mecz zakończył się przegraną Sokoła 82:73. Mimo to jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo grając tylko w siedmiu i na wyjeździe przegraliśmy z Legią w Warszawie tylko dziewięcioma punktami. Jednak pewien niedosyt pozostał.
—————–
Od jakiegoś czasu w prasie pisze się że Legia ma kłopoty finansowe itd. nawet my to odczuliśmy, bo jako jedna z nielicznych drużyn (przez 4 lata naszej gry w lidze) nie zapewniła drużynie przyjezdnej wody do picia -w marketach to kwestia 3-5zł za ?zgrzewkę?. (ale to tylko tak na marginesie -drobna uwaga).
Poważniejsza sprawa to sędziowanie. Wydawało nam się, że przepisy w koszykówce są dla wszystkich jednakowe, jednak okazuje się, że dla drużyn z Warszawy- sędziowie są bardziej pobłażliwi i wyrozumiali niż dla nas. (Sędziowie w 100% są z Warszawy lub okolic).
A ponieważ ?sędzia ma zawsze rację? to za nasze zwracanie im uwagi że sędziowanie nie jest obiektywne itd.- najwyżej możemy dostać faul techniczny. No cóż, NIC nie możemy zrobić!
…może doczekamy tych lepszych czasów, a może nigdy to się nie zmieni….
—————
(autor: ?, zdjęcia (c): A.S.)
82:73 (25:14) (27:20) (15:21) (15:18)
Punkty dla Sokoła zdobyli:
Piotr Chmielewski ? 26
Bartłomiej Pieńkowski ? 17
Sławomir Starzak – 13
Paweł Skarpetowski ? 9
Arkadiusz Spinek ? 3
Krzysztof Wierzejski ? 3
Grzegorz Helcbergiel – 2
Komentowanie zablokowane.