31 października rozgrywaliśmy wyjazdowy mecz z MKS OCHOTA Warszawa. O tym że nie jest to łatwy teren dla zespołów przyjezdnych przekonał się każdy kto miał okazję tam grać – twardy parkiet i kosze są na tamtej hali specyficzne – co zarazem jest sporym atutem dla gospodarzy.
Trzeba powiedzieć, że był to bardzo zacięty mecz. Zespoły wielokrotnie zmieniały się prowadzeniem, nie było ono tak wyraźne i a jeśli już któryś zespół uzyskał większą przewagę to nie utrzymywało się to zbyt długo (najwyżej prowadziliśmy 8 punktami, a gospodarze 13 pkt)
Doskonały 12 punktowy „run” pod koniec trzeciej kwarty zaliczyli nasi zawodnicy gdy od stanu 54:42 doprowadzili do remisu po 54.
Równie zacięta była IV kwarta, jednak na 4 i pół minuty przed jej końcem wypracowaliśmy sobie 8 punktów przewagę 69:61. Nie udało się jej utrzymać, nie trafiliśmy z kilku dogodnych sytuacji ale przede wszystkim nie trafialiśmy rzutów wolnych. Dla odmiany w Ochocie za skuteczne odrabianie strat wzięło się dwóch zawodników – Tomasz Rudko zdobył w tym czasie 7 pkt, a skuteczny na linii rzutów wolnych Mateusz Górka trafił 5 na 5 osobistych. Na pół minuty przed końcem przegrywaliśmy 75:73. To jednak nie był jeszcze koniec emocji, bo na kilka sekund przed końcem kwarty mieliśmy dużą szansę na wygraną. Najpierw Paweł Łapiński doprowadził do remisu po 75, jednocześnie przy tej akcji był faulowany i mieliśmy dodatkowo rzut wolny. Niestety presja i emocje wzięły górę i wykonywany rzut wolny nie trafił do celu. Gospodarze jeszcze zdążyli oddać rzut z dystansu jednak nie trafił on do celu. W dogrywce na 6 oddanych rzutów trafiliśmy tylko dwa razy i jak się okazało to było za mało na wygraną – przegraliśmy ją 9:5, a całe spotkanie 84:79.
Niestety, trzeba to jasno powiedzieć skuteczność i rzuty wolne to była główna przyczyna porażki. Pierwszą kwartę zagraliśmy na 21% skuteczności z gry, a w tej części punkty zdobywał praktycznie tylko Aleksander Szczerbatiuk (11 pkt z 16 drużyny). W kolejnych odsłonach było coraz lepiej, jednak ostateczne 39% to też nie jest skuteczność do wygrywania meczów, dodatkowo w całym spotkaniu nie trafiliśmy aż 13 rzutów wolnych (16/29) co dało 55% skuteczność. Jeśli szukać jakiegoś „usprawiedliwienia” to może to, że trochę wypadliśmy z rytmu meczowego, bo ostatni ligowy mecz zagraliśmy 10 października.

MKS Ochota Warszawa – Sokół Ostrów Mazowiecka 84:79
(14:16) (18:16) (22:22) (21:21) (9:4)

STATYSTYKI