W II kwarcie coś się zatrzymało w grze Sokoła. Nie wiadomo dlaczego, ale przyjęliśmy styl gry naszych przeciwników, próbowaliśmy grać szybką koszykówkę, zamiast grać spokojnie, to co zawsze gramy. Powodowało to wręcz ogromną ilość strat i błędów (zupełnie jak w kilku meczach ubiegłego sezonu), brak było zastawienia na deskach, a przede wszystkim pomocy przy zbiórce na naszej tablicy. Nasza gra stała się dość chaotyczna, nieporozumienia w obronie powodowały, że łapaliśmy coraz więcej fauli. Goście natomiast, bardzo dobrze rozgrywali piłkę i skutecznie zdobywali punkty. W ostatniej sekundzie tej kwarty skuteczny rzut za 3pkt. zawodnika z Piaseczna ustalił wynik, do przerwy było 30:40 dla KS Piaseczno. 10 punktowa strata po dwóch kwartach to w koszykówce wynik do odrobienia, więc nie czuliśmy się przegrani, przed nami przecież były jeszcze dwie kwarty. Po przerwie zaczęliśmy odrabiać straty, jednak już po kilku minutach, naszych kilku podstawowych zawodników było zagrożonych opuszczeniem parkietu za przewinienia, trzeba było uważać w obronie, bo tego dnia sędziowie wyjątkowo byli przeczuleni na nasze faule. Na ławce musiał usiąść Piotrek Chmielewski, (4 faule), który mimo że nie miał najlepszego dnia w ataku, to stanowił filar obrony. Niestety jego zmiennik nie był już tak szybki, a przeciwko szybko grającym zawodnikom KS Piaseczno miało to duże znaczenie. Kilka dokonanych zmian i obniżony skład nie przynosił zamierzonego efektu (albo brakowało nam szybkości albo wzrostu). Tego dnia popełnialiśmy zbyt wiele błędów, a goście kilkukrotnie zdobyli punkty 2 +1 (kosz z faulem), co często równało się zdobyciem jednorazowo 3 punktów. Tym razem przegraliśmy tę kwartę 16:20 i przegrywaliśmy już 14 pkt. W IV kwarcie, zmieniliśmy taktykę i kryliśmy „każdy swego”, na parkiet powrócił P.Chmielewski i zaczął grać tak jak nas do tego przyzwyczaił. Zbierał piłki w ataku i właściwie każdą swoją akcję kończył zdobyciem punktów, ponadto przeciwnicy zaczęli „łapać” na nim faule. Drużynę do ataku pociągnął również Sławek Starzak rzucając dwie „trójki” z rzędu (w tej kwarcie Sławek zdobył 11pkt) i było już tylko 6 punktów straty. Cóż, w kolejnej akcji, po dość kontrowersyjnym faulu w ataku (nawet kibice widzieli że obrońca się przesunął i to jemu powinno się odgwizdać przewinienie), piąty faul „złapał” P.Chmielewski i musiał opuścić parkiet i zamiast 4 pkt. straty- po rzutach wolnych przeciwników przegrywaliśmy 8pkt. Do końca zabrakło nam tzw. „zimnej krwi”, mieliśmy jeszcze kilka szans na odrobienie strat, jednak 2-3 razy po przechwycie nie potrafiliśmy zdobyć punktów z łatwych pozycji. Chęć odrobienia strat obracała się przeciwko nam. Tego dnia KS Piaseczno skutecznie się zrewanżował za porażkę w I rundzie. Wygrał, narzucając nam swój styl gry. Tego dnia był to zespół dużo bardziej zgrany i przede wszystkim skuteczniejszy niż my, a nasza gra zespołowa pozostawiała naprawdę sporo do życzenia. Spotkanie zakończyło się porażką Sokoła 76:91. Sędziowie pozwalali na grę kontaktową, jednak w takiej sytuacji powinni bardzie uważać na faule obu drużyn, owszem popełnialiśmy faule, ale według nas i wielu obserwatorów, nasi przeciwnicy nie popełniali ich mniej, jednak według sędziów my popełniliśmy aż 28, a nasi przeciwnicy tylko 14. Ogólnie mecz nam nie wyszedł. Zrobiliśmy sporo błędów: brakowało zastawienia na zbiórce, nieporozumienia w obronie, niecelne podania w ataku, straty (nawet nie wymuszone), słaba skuteczność rzutowa i niepotrzebne faule w przypadku gdy przeciwnik był już „sam na sam” z koszem. Daliśmy sobie narzucić styl gry naszych przeciwników, co nam zupełnie nie wyszło, ponadto słaba dyspozycja tego dnia kilku zawodników nie pozwalała nam na odniesienie zwycięstwa. Ciężko coś dobrego powiedzieć o naszej grze. To chyba był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie (poza meczem w Grodzisku Maz. ale tam nas było tylko siedmiu) i pozostaje tylko życzyć oby to był nasz najsłabszy. 76:91 (18:18) (12:22) (16:20) (30:31) Punkty dla Sokoła zdobyli: (autor i zdjęcia (c): A.S.)Rozpoczęła się runda rewanżowa. W pierwszym meczu Sokół podejmował zespół KS Piaseczno, który w I rundzie przegrał tylko 2 mecze – z niepokonanym dotąd UKS Milanówek oraz z nasza drużyną. To miało być bardzo zacięte spotkanie.
29.11.2003. Rozpoczęła się runda rewanżowa. W pierwszym meczu Sokół podejmował zespół KS Piaseczno, który w I rundzie przegrał tylko 2 mecze – z niepokonanym dotąd UKS Milanówek oraz z nasza drużyną. To miało być bardzo zacięte spotkanie. Tak jak się spodziewaliśmy goście zaatakowali już od pierwszego gwizdka sędziego, w ataku grali bardzo szybkie akcje, koncentrując się na rzutach z dystansu, a w obronie kryli „każdy swego”. My również odpowiadaliśmy celnymi rzutami, dobrze graliśmy na deskach, jednak popełnialiśmy sporo strat i fauli. Pomimo że z gry to my więcej zdobyliśmy punktów, to goście w tej kwarcie wykonywali sporo rzutów wolnych, większość trafiając, dzięki czemu w pierwszej kwarcie żadna z drużyn nie mogła uzyskać większego prowadzenia niż na 3-4pkt i ta kwarta zakończyła się remisem 18:18.
Artur Zadroga – 11
Piotr Chmielewski – 15
Bartłomiej Pieńkowski – 0
Sławomir Starzak – 19
Paweł Skarpetowski – 17
Arkadiusz Spinek – 0
Krzysztof Wierzejski – 6
Grzegorz Helcbergiel – 0
Krzysztof Szymański – 0
Daniel Popławski – 8
Przepraszam za nie najlepszą jakość zdjęć…
Komentowanie zablokowane.