Pierwszy mecz w ostrowskiej hali ewidentnie nie udał się naszym zawodnikom, wprawdzie do Ostrowi przyjechał lider grupy KSIĘŻAK Łowicz, który miał na koncie komplet zwycięstw i to on był faworytem tego spotkania, jednak nie tak to miało wyglądać. Tragicznie zagrane pierwsze dwie kwarty, miały wpływ na końcową przegraną. Po pierwszej kwarcie przegrywaliśmy 10:21, mimo że początek wyglądał dość obiecująco. Potem niestety dużo przestrzelonych rzutów, sporo strat i dziurawa obrona. W II kwarcie nie było lepiej. Tylko 8 zdobytych punktów i aż 29 straconych – nie takiego meczu i takiej gry chcieliśmy, mało oddawaliśmy rzutów, a jeśli już to często nie trafiały do celu.
Na szczęście po dwóch kwartach przyszedł czas na dłuższą przerwę. Rozmowa w szatni poskutkowała, zmieniła się taktyka gry i od razu widać było efekty.
Nasi zawodnicy zagrali zdecydowanie lepiej i skuteczniej zarówno w ataku jak i obronie. O ile wcześniej gra oparta była głównie na zagrywkach, to teraz więcej było zagrań indywidualnych. Gra wyglądała wreszcie tak, jak wszyscy oczekiwali. Punkty z kontr i celne trójki – m.in. Michała Wojtyńskiego – tchnęły nadzieję na dobry wynik. Mieliśmy kilka przechwytów i kilka razy zatrzymaliśmy rywala blokiem. W szeregach naszych rywali wkradła się nerwowość. Trener pokrzykiwał na swoich zawodników bo ich bezpieczna przewaga cały czas topniała. Pod koniec IV kwarty po kolejnej trójce Michała i w sumie 17 kolejnych punktach naszego zespołu – na tablicy widniał wynik 66:77. Niestety mimo ambitnej gry odrobiliśmy tylko stratę z minus 34 do minus 16 pkt. na więcej nie starczyło już czasu – ostatecznie przegrywamy z liderem 66:82.
Patrząc na grę naszych zawodników w drugiej połowie – nasuwało się pytanie – „dlaczego że tak późno”. Może jakby była jeszcze jedna kwarta, to kto wie….
O pierwszych dwóch kwartach należy jak najszybciej zapomnieć, na plus kolejne dwie i na pewno kibice, których tego dnia przybyło około 270. Pierwsza połowa była trudna do oglądania, jednak, druga jak najbardziej, a w końcówce emocji raczej nie brakowało.
Zobaczyliśmy dwa oblicza Sokoła, pierwszy nie skuteczny, z każdą chwilą tracący wiarę w sukces i drugi ambitny, waleczny, skuteczny. Takim zespołem właśnie chcemy być ale w tym spotkaniu popełniliśmy klasyczny falstart. Cały mecz zagraliśmy na 39% skuteczności. Michał Wojtyński trafił 5 trójek i zdobył 23 pkt. Tym razem zabrakło punktów Piotra Barszcza który w całym meczu zdobył ich tylko 5 przy 14% skuteczności (!) – na ostatnim treningu trafiał wszystko – widocznie się wystrzelał. 🙂
Mocno wierzymy że pierwsza połowa to był tzw. „wypadek przy pracy” i w kolejnych meczach taka wpadka nam się nie powinna zdarzyć. Nie chodzi nawet o wynik, ale o styl w jaki zagraliśmy. W kolejnym meczu wygramy !!!
SOKÓŁ Ostrów Mazowiecka – KS KSIĘŻAK Łowicz 66:82
(10-21) (8-29) (27-20) (21:12)
więcej zdjęć na facebooku LINK
Komentowanie zablokowane.