3 listopada 2012 – to data, o której chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. W meczu Sokoła z Polonią Warszawa nie zawiedli tylko kibice, którzy bardzo licznie przybyli na to spotknie, my niestety nie pokazaliśmy niczego dobrego zarówno w ataku jak i obronie. Polonia z kompletem zwycięstw przewodzi w ligowej tabeli, a kilka przebłysków dobrej gry z naszej strony, to zbyt mało na warszawski zespół.

Tym razem zabrakło nie tylko skuteczności, ale i samego pomysłu na grę. Zabrakło też kogoś, kto by zdobywał punkty. Dotychczas najwięcej punktów dla Sokoła zdobywali: Piotr Barszcz, Łukasz Ryfa, Arur Zadroga i Paweł Mazurek. Tym razem było inaczej. Paweł z powodu kontuzji nie mógł zagrać w tym meczu, Łukasz przy słabej skuteczności zdobył tylko 4 pkt, a Artur 0 !!! Swoje zrobił tylko Piotrek Barszcz, mimo że cały mecz był dobrze pilnowany przez rywali.
W całym meczu mieliśmy też bardzo dużo strat, którymi można by obdzielić cały sezon, a nasza gra obronna była po prostu słaba. Po naszych punktach zbyt łatwo pozwalaliśmy gościom na szybką odpowiedź, a nawet na kilkukrotne zdobywanie po 10 i więcej punktów z rzędu. Ten mecz kompletnie nam nie wyszedł i to dodatkowo przy tak licznie zgromadzonej publiczności.

Graliśmy dobrze tylko do połowy I kwarty. W 6 minucie prowadziliśmy 9:4, by po chwili oddać pole rywalom i przegrać kwartę 9:15. Kolejne 5 minut i przegrywamy już 13:32. Nasza gra trochę się ożywiła pod koniec II kwarty – po wejściu Krzyśka Szymańskiego, który w krótkim odstępie czasu trafił dwie „trójki”, jednak ozdobą tej części meczu była przypadkowa „trójka” z połowy w wykonaniu Pawła Skarpetowskiego, którego zamiarem było podanie pod kosz do Łukasza Ryfy. Ta akcja wywołała oklaski nie tylko u naszych kibiców ale i na ławce rywali. Po dwóch kwartach przegrywaliśmy 28:43. III kwarta była wyrównana do 8 minuty, potem jednak goście trafili 9 punktów z rzędu, do tego dołożyli kolejne 8 w trzech minutach IV odsłony i już było po meczu.
Ostecznie Sokół przegrał 54:83 – odnosząc najwyższą porażkę od kilku lat.
Wygrana Polonii Warszawa była jak najbardziej zasłużona, jednak my powinniśmy postawić większy opór zwłaszcza na własnym parkiecie – napewno stać nas na to – jednak w tym meczu byliśmy tylko tłem dla naszych rywali.

OKK SOKÓŁ Ostrów Mazowiecka – MKS Polonia Warszawa 54:83
(9:15) (19:28) (14:23) (12:17)

Punkty dla Sokoła:

Piotr Barszcz – 21
Marcin Jańczuk – 1
Tomasz Kil – 0
Łukasz Ryfa – 4
Paweł Skarpetowski – 7
Radosław Suwalski – 5
Grzegorz Szydło – 5
Krzysztof Szymański – 9 (3×3)
Artur Zadroga – 0
Grzegorz Żyjewski – 2

Tomasz Kędziora – –
Grzegorz Helcbergiel – –